Nic się nie dzieje.
Data dodania: 2012-07-09
No chyba,że do działań można zaliczyć pojawiające się nadal cieki wodne przy kominach,grasujące wszedzie krety, szalejący w warzywniaku i na rabatach busz.
Zaplanowałam świetnie wakacje w tym roku- zaraz na początku zoperowałam sobie (tzn chirurg) przepuklinę i teraz cierpię.Wszystko mnie boli,a najbardziej serce bo nie mogę wpaść w ten busz i go poskromić.Trawa rośnie jak szalona i Marcin nie nadąża z koszeniem.Jak już wydobrzeję,ogarnę trochę posiadłość,to może uda mi się wrzucić kilka fotek.Pozdrawiam serdecznie-Kasia