Gospodarcze popołudnie
Marcin postanowił zrobić dziś porządek w garażach.Pracowaliśmy do wieczora i efekt jest-nasze samochody stoją pod dachem i komórka na opał przygotowana na przyjęcie dostawy ekogroszku.Udało się poukładać wszystkie pozostałe materiały budowlane,elementy przyszłego frontowego ogrodzenia i jeszcze zmieściły się rowery i mój skuterek.Niestety w ferworze pracy zapomniałam zrobić zdjęć z cyklu przed i po.Później było już zbyt ciemno.Prądu w garażu nie ma-jakiś czas temu przekopałam przewód.Do dziś mi się za to dostaje.
Popracowałam też "artystycznie"-przygotowałam kontur pod witraż na drzwi frontowe.Przeszklenie,które mamy w ciagu dnia daje piękne światło ale wieczorem zabiera intymność-z ulicy widać dużą część salonu.Jutro zrobię zdjęcia.Kontur wygląda fajnie i sama jestem ciekawa jaki będzie efekt końcowy tego " wiekopomnego dzieła".
Teraz w napięciu obserwujemy zmagania strażaków.Jakieś 400-500 metrów od nas pali się prawdopodobnie stodoła.Dwie godziny temu próbowaliśmy powiadomioć straż pożarną ale nie mogliśmy się połaczyć.Całe szczęście ktoś się dodzwonił i za chwilę usłyszeliśmy syreny.Mamy nadzieję,że nikomu nic się nie stało i straty nie będą wielkie.Trzymamy kciuki za strażaków.