Przestałam już liczyć dni,zaczęłam liczyć kasę."Pyknęły"dwie setki a tu końca nie widać.Stan na dziś:
-posadzki przygotowane do rozłożenia podłogówki (to nastąpi jutro)
-kolejne dziury przysypane gruzem i nawet zagrabione ziemią
-moje tuje zielenieją
-komin dymny ma już klinkier
-w kotłowni mam pierwszy żyrandol - baaaardzo dizajnerski
Prawda,że piękny?
Wrzucam też zdjęcie płytek ostatnio zakupionych.Będą sobie leżały w hallu, wiatrołapie i kuchni (bez dekorów)
I jeszcze odpływ punktowy niezwykłej urody i ceny
Tak wygląda wmontowany (niestety jeszcze nie u nas)
Plany dalszych prac:
-czwartek-wylewki na posadzki
-poniedziałek-tynki (być może)
-w tzw."międzyczasie" ma być kończony dach i zadaszenie tarasu.Nie mogę się już doczekać gontu.