No to drzwi zamontowane.Wreszcie wchodzę do domu nie przy użyciu młotka i łomu ale kluczy.Nad frontowymi drzwiami pozostała szpara,którą trzeba będzie nadmurować.Te od kotłowni pasują idealnie.Oczywiście są jeszcze "podwieszone" z braku ocieplenia i wylewki na posadzkach.Zrobi się cieplej,to i do tego etapu dojdziemy.Zdjęcia mam tylko frontowych,ponieważ przy utrwalaniu tych od kotłowni włączyło mi się nagrywanie(rozpracowuję nową komórkę)Są takie same,tylko bez przeszkleń.
No nie prezentuje to się jeszcze zbyt elegancko (folia i wychodząca ze wszystkich szparek pianka),ale można włączyć wyobraźnię-tynki w kolorze jasnej oliwki lub karmelu z elementami z klinkieruAch,jak będzie ślicznie.
Za tydzień okna.I jeszcze żeby ta zima się skończyła!!!!
A ....imprezka Córci.Za radą Romki ukryłam się (nie w szafie,tylko w sypialni).Jakoś przeżyłam te malowanki,przebieranki,zbiorowe kąpiele w strojach kąpielowych(dziewczynki w liczbie siedem sztuk zostały na noc),seans sagi "Zmierzch", pogaduchy do trzeciej w nocy, spory,który lepszy-wampir czy wilkołak i..... pobudkę o siódmej.Mam to za sobą.Teraz jeszcze przeżyć osiemnastkę, dobrze wydać za mąż i...przez chwilkę pomyślałam o spokojnej emeryturze ale ...
Córcia dziękuje za życzenia, mama pozdrawia.