Aktywny niedzielny wypoczynek
oczywiście na działce.Stwierdziliśmy,że trzeba żniwować.Pszenica obrodziła,maki,osty,rumianki i wszelkie inne ziele również.A wszystko to takie bujne,że gdzieś zaginęły tuje i brzozy.Pożyczona kosa spalinowa i zaprzężony do niej Marcin spisali się świetnie.Zresztą ja również,tylko bardziej tradycyjnie bo z grabiami i taczką.Po skróceniu spontanicznie rosnącej flory okazało się,że mamy kilka całkiem ładnych drzewek.
Prawda,że Mężuś wygląda bardzo profesjonalnie?
A tu w wersji romantycznej.Niestety wersja romantyczna okazała się bezlitosna dla tych pięknych maków.
Buszująca w zbożu Córcia.
Był i obiadek na tarasie i kawka zrobiona przez Werkę dla spracowanych rodziców.
Teraz nogi na stoliku i zimne piwko.