Łazienka gotowa
i mogłabym tak dalej.Buzia w "banan"na samą myśl o tym,jak wygląda.A wygląda tak:
-brodzik
-element najważniejszy(pod warunkiem,że będzie oczyszczalnia)
-próba objęcia całości (kaloryfer odbija się w lustrze)
-część środkowa-najważniejsza dla Werki-LUSTRO
-umywalka na mini-blacie i luksfery w lustrzanym odbiciu
-i jeszcze Werka pod prysznicem.Panowie majstrowie spisali się na medal.
Tak w ogóle zrobiło się w domu beżowo-brązowo.Na ścianach w salonie i hallu zagościły kolory
-poranne cappuccino i gorąca czekolada
-zbliżenie na poranne cappuccino(etap wcześniejszy)
-kwiat pustyni i zamki z piasku-cokolwiek to znaczy-w salonie
-zbliżenie na kolorki.Myśleliśmy,że ten kwiat pustyni będzie jaśniejszy.Mam nadzieję,że meble i jasne dodatki rozjaśnią przestrzeń.W końcu ja tych farb nie wybierałam.
We wtorek pan Marek-stolarz obiecał montaż kuchni-zobaczymy.No i nasi majstrowie chcą też w przyszłym tygodniu zakończyć pobyt w naszym domu (na razie)Pozostało jeszcze raz przemalować położyć panele w salonie i pokoiku oraz płytki na podłodze w kotłowni. Poddasze poczeka na przypływ kasy i wakacje.Mężuś postanowił część rzeczy zrobić własnoręcznie.No i właściwie można się przeprowadzać p o w o l i.