Bezsenność...
...była mnie dopadła.Rannym ptaszkiem byłam zawsze, ale odkad zaczęliśmy budować dom sprawa się pogłębiła.Teraz osiągnęłam apogeum.Budzę się po dwóch,trzech godzinach snu i się nudzę.Bo przecież o 2.00 lub 3.00 nie będę chodzic po domu i budzić rodziny.Więc leżę do 5.00(podkreślam,że mam wakacje),wstaję i zaczynam pakować kolejne kartony.Lituję się nad dzieckiem i do 8.00 wybieram rzeczy mało brzęczące.Potem to już idę na całość.
Dzisiejszej nocy nie spałam wcale.Czeka nas wnoszenie mebli na górę.Przez całą noc myślałam,jak to zrobić,żeby nie uszkodzić ścian na klatce i.......nic nie wymyśliłam.Wieczorem zdam relację jak poszło.Trzymajcie kciuki.
Wrzucam zdęcia efektów mojego polowania"
-sofa Weroniki-na razie w salonie(Córcia wybrała sama,tylko kto ją wniesie na górę?)
-sofa Szefa w pierwszej wersji z jasnymi poduszkami
-i w drugiej z ciemnymi
Całkiem nieźle wygląda też z wszystkimi poduchami.Obie sofki kosztowału razem 550zł.Pewno, że były i piękniejsze ale ceny ich już nie tak zachęcające.