Szafki
Od 6.00(wcześniej niż okoliczni rolnicy) rzuciłam sie do pracy-szlifowałam komodę na tarasie,a echo mojej pracy niosło się w porannej mgle.O 7.00 usłyszałam powitanie sąsiada,który wyszedł w pole zbierać ogórki.Chyba się zdziwił widząc mnie na tarasie.Jednak zanim wyszłam do pracy zdążyłam wypróbować piekarnik
-zapraszam na ciasto czekoladowe
Nie wiem,jak długo wytrzymam z tą bezsennością.Póki co, jest mi z tym dobrze.
Teraz efekt mojego malarstwa meblowego z cyklu przed i po
-przed
-po
Komodę mogę pokazać w wersji "w trakcie"Muszę ją oszlifować i przemalować jeszcze raz.Gdy sobie schła na tarasie poprzyklejało się do niej to i owo.
Teraz do malowania wstawię ją do salonu.
No i prezencik,który sobie sprawiłam
Stół od razu wygląda inaczej.Do tego moje przemalowane szafki i jakieś fajne pokrowce na krzesła.Salon powoli nabiera charakteru.
A teraz zasłużone piwo.Biorę Marcina-też zasłużył.Wszelkie ziele skoszone.