Wiosna na całego.
Wreszcie ciepło i chociaż na chwilkę bez błota.Na niebie tłok jak na autostradzie a na wierzbach piękne bazie.Wczoraj zaczęłam działać w ogrodzie.Może słowo "ogród" to jeszcze zbyt wiele jak na to, co widać dokoła naszej Iskierki,ale za to jak brzmi.Marcin przekopał małe co nieco a ja posiałam rzodkiewkę i wsadziłam dymkę.Werka w korytkach zasiała kwiatki.Wygrabiliśmy też trochę suchych roślin (głównie chwastów)i popaliliśmy śmieci.Jak na jeden dzień narobiłam się nieźle-wieczorem trudno było mi wstać z kanapy.Dziś już jest ok.
Mamy wreszcie zrobioną hydroizolację balkonu.Wczoraj przyjechał fachowiec z Atlasa i nałożył preparat WODER DUO.Chciałam wstawić zdjątko ale coś mi nie działa.W każdym razie na to co jest można bezpośrodnio kłaść płytki.
O! Właśnie udało mi się wkleić zdjęcie.Komputer musiał mieć czas na zastanowienie się.
Marcin załatwił też 20 ton mielonego gruzu na podjazd.Te 20 ton to zaledwie dwie kupki ale może dzięki nim nie utopimy się podczas wjazdu do garażu.W ubiegłą niedzielę zakopałam obydwa samochody.Jeden trzeba było wyciągać na linie,drugi Marcin jakoś wypchnął.Muszę potrenować jazdę w trudnych warunkach hi,hi.
Pozdrawiam wiosennie.Może przy następnym wpisie wrzucę zdjęcia wieszków.Cały czas nad nimi pracuję.