Dzień 42-więźba
Więźba prawie gotowa.Brakuje jeszcze "jaskółki" nad wejściem i tarasu.Jestem bardzo ciekawa jak wyjdzie całość.Dziś na budowie pojawili się panowie murarze i dokończyli szczyty.Pojawił się też pan od bankowej foto-inspekcji.Obiecał,że jeszcze dziś prześle cały materiał do banku.Zobaczymy co z tego wyniknie.W sakwie pusto,a my musimy kupić okno dachowe i gont.Myślałam,że przez zimę zostanie na dachu tylko papa.Okazuje się,że papa może nie przetrwać silnych mrozów i lepiej położyć od razu gont.No i jeszcze klinkier na kominy. A to moja foto-inspekcja





Zdjęcie powyżej-kolor krokwi-złoty dąb.
Ogólnie od czasu pojawienia się ekipy cieśli,na budowie zagościł lekki,artstyczny bałagan.Murarze trchę się tym faktem wku...irytują.Ja się nie wtrącam.
.A tak właściwie to mnie sprowokowano.Mąż, ciągle walczący z płotem, zadzwonił abym natychmiast przyjechała.No to wsiadłam w Edzia (to mój maluch) i zajechałam na budowę.A tam......oczom nie mogłam uwierzyć
.Jeszcze tylu pracujacych na naszej działce nie widziałam-murarze, cieśle i "ekipa"od ogrodzenia.Wszyscy tak się uwijali, że nie mogłam ich zliczyć.Więźba powstawała z minuty na minutę,murarze ciagnęli szczyty no i obrzeża wypełniały przestrzenie między słupkami ogrodzenia.Miło było patrzeć.Mam nadzieję,że jak opuściłam włości zapał do pracy pozostał.

.Pogoda nie zapowiada się ciekawie i nie przypuszczam,że w tym tygodniu coś zmieni się na naszej budowie.Pomyśleliśmy jednak o zimie i kupiliśmy kozę,aby elektryk chciał pracować i nie zamarzł.



Komentarze