Lampy zmierzchowe
Staliśmy się dziś szczęśliwymi posiadaczami lamp zmierzchowych o dźwięcznej nazwie Lotus.Nie są to jeszcze nasze wymarzone(tych w sklepie nie było),ale stwierdziliśmy,że jakiekolwiek są konieczne.Witanie i żegnanie gości w ciemnościach nie jest miłe.Nie wspomnę o naszych wieczornych powrotach.Dotychczas wchodziliśmy przez kotłownię.Tam lampa na czujnik ruchu jest już jakiś czas i łatwiej znaleźć dziurkę od klucza.Teraz lampy mamy ale......włącza się tylko jedna.Marcin strasznie pomstował na pomysłodawcę montażu.Rzeczywiście dość dziwaczne rozwiązanie totalnie utrudniające podłączenie kabelków.Teraz nie wiemy, czy coś nie gra na łączach,czy może sama lampa do d....
- zbliżenie pierwszej zamontowanej(to ta,która się nie włącza)
-tak wyglądają w zestawie.
Chyba nie wrzucałam jeszcze zdjęć lampek nocnych w naszej tymczasowej sypialni.Urokliwy kiczyk rodem z Pepco.Cokolwiek by nie mówić o tym sklepie,można tam znaleźć tanie dodatki i bez żalu zmieniać je jak rękawiczki.Lampki kupiłam bo były dwie takie same i klosze pasowały do koloru ścian.Sami zobaczcie
-zbliżenie na zatopione w pleksji orientalne przyprawy
-i wersja świecąca.Nawet poczytać można.Teraz,gdy w sypialni nie ma tv (uparłam się przy tej koncepcji) czytamy dużo więcej i moje kiczyki spełniają dzielnie swoje zadanie.
Iskierkę oświetloną od frontu pokażę,jak już będą włączały się obie lampy.Pozdrowionka.